poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Maska z awokado

Bardzo lubię owoc awakado ze wględu na jego smak oraz właściwości. Lubię je tak samo jeść jak i tworzyć z niego przeróżne mazidła. Postanowiłam więc zrobić maskę, której głównym składnikiem będzie właśnie wspomniany wcześniej owoc. Oczywiście jak zawsze w masce nie mogło zabraknąć miodu :p Tworząc tę jasnozieloną mieszaninę stwierdziłam, że dawno nie zafundowałam swoim włosom protein, dlatego też dodałam do maski jedno żółtko. Papkę nałozyłam na włosy i dlaj tak jak zawsze, czyli folia i turban.



Włosy po tej masce były niesamowicie nawilżone oraz błyszczące, aż chcialo się ich dotykać :D Najbardziej podobały mi się na drugi dzień po myciu, kiedy już sie trochę "odpuszyły". Muszę przyznać, że jak na razie był to najlepszy maskowy eksperyment :)


poniedziałek, 25 lipca 2016

Domowa maska z mleczka kokosowego

W dzisiejszym poście chciałabym Wam pokazać świetny sposób na odżywienie włosów z wykorzystaniem mleczka kokosowego i miodu :) Moje włosy bardzo polubiły się z tą meiszanką. Tym razem bylam zadowolona z efektu w 100%, ponieważ włosy był wygładzone od nasady po same końce :)


Wymieszałam z sobą dwie łyżki mleczka kokosowego, łyżkę miodu oraz ok.2-3 łyżek odżywki Kallos Blueberry. Całość wyszła trochę zbyt lejąca, prawdopodobnie przez mleczko kokosowe. Całośc nałożylam na wlosy, owinęłam foilią i nalożyłam turban. Początkowo miałam tak siedzieć ok. poł godizny, jednak wyszło tak, ze przesiedziałam z tą miksturą na głowie ok.godziny. Włosy tak jak zawsze umyłam mydłem cedrowym z Bani Agafii oraz nałożyłam trochę Blueberry. Po spłukaniu odzywki nałożylam kropelkę serum olejowego z Oriflame i pozostawiłam je do naturalnego wyschnięcia.



Zdjęcie niestety zostało zrobione w słabym świetle, wiec nie oddaje ono prawdziwych efektow :(

środa, 13 lipca 2016

HIT czy KIT? Maska Alverde - AVOCADO SHEA BUTTER.

Nadszedł czas recenzji maski z Alverde. Długo się na taki post zbierałam, ponieważ nie do końca wiedziałam co mogę powiedzieć o tej masce. Maskę kupiłam w drogeri DM w czeskiej Pradze w maju.


Według producenta maska ma za zadanie dociążać,zmiękkczać włosy oraz je wygładzać. Niestety, jeśli chodzi o mnie, ta maska okazała się kompletnym bublem :( A szkoda, bo wiązałam z nią duże nadzieje. Skład wydawał mi się być całkiem przyzwoity, ale na moich średnioporowatych nie zrobiła kompletnie nic. Poza tym miałam wrażenie, że po zastosowaniu tej maski miałam problemy z rozczesywaniem oraz ukladaniem włosów. Kolejnym minusem jest jej zapach. Bardzo słodki, wręcz mdlący. W skali od 1-5 dałabym jej 2 ze względu na skład. 

sobota, 9 lipca 2016

Miesiąc naturalnej pielęgnacji - miód i kakao

 Zainspirowana akcją Anwen, postanowiłam wziąć udział w jej nowym cyklu pielęgnacyjnym - Miesiąc naturalnej pielęgnacji. Akcja bardzo mi się spodobała, ponieważ bardzo lubię naturalną pielęgnację i dość często dodaje jej elementy do włosowych zabiegów.
W dzisiejszym poście bohaterami jest kakao oraz miód, który zawsze bardzo dbrze się u mnie sprawdza :)


W miseczce wymieszałam łyżeczkę gorzkiego kakao, łyżkę miodu oraz kilka pompek olejku z Nacomi 7 Oils. Bazę stanowiła maska z Kallosa Bluberry, dodałm jej ok. 2 łyżek. Powstałą maseczkę zaaplikowałam na włosy na ok.30 min. Całość owinęlam folia oraz zawinęam w tutban. 


Po 30 minutach umyłam włosy Mydłem Cedrowym z Bania Agafii oraz przeciągnęłam je maską z Kallosa. W końce wtarłam kroplę serum olejowego z Oriflame.
Włosy były gładkie i miękkie. Jednak końcówki nie zadowoliły mnie w 100 %.




poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Włosowe plany na wiosnę

 W towarzystwie kubka zielonej herbaty oraz francuskiego radia biorę się za kolejny post pt. " Włosowe plany na wiosnę " :)


 Jak powszechnie wiadomo, włosy o każdej porze roku potrzebują odmiennej pielęgnacji. Według mnie, włosy najbardziej niszczą się przez zimę, co jest powiązane z ich ciągłym ocieraniem się o szaliki, płaszcze oraz wahania temperatur a także suchego powietrza w pomieszczeniach.

1. Podcięcie końcówek.

Jak dla mnie najbardziej bolesny punkt :p Trochę już je podcięłam, ale jak an razie nie miałam serca podciąć ich więcej niż 2 cm . zobaczymy więc co z tego wyniknie, jednak nawet te 2 cm poprawiły trochę stan moich włosów.

2. Zapuszczenie oraz zagęszczenie.

Tutaj muszę wziąć się porządnie do roboty ! Ciągle zapominam o dołożeniu oleju an skórę głowy oraz o sięgnięciu po wcierkę po myciu. czas najwyższy to zmienić i pozwolić moim włosom rosnąć oraz dac im szanse na zagęszczenie :) Do tego oczywiście dojdzie odpowiednia suplementacja oraz zabiegi, mające na celu polepszyć stan skóry głowy.

3. Silikony.

Silikony zimą są dla mnie nieodłącznym elementem. Wiosnę nie zamierzam z nich rezygnować, ponieważ to właśnie one zabezpieczają nasze końcówki przed nadmiernym niszczeniem.

4. Olejowanie.

Ostatnio trochę odpuściłam sobie olejowanie, co oczywiście widać już na moich włosach. Końce zrobiły się przesuszone oraz puszą się jeszcze bardziej. Teraz widzę, że olejowanie jest baaardzo ważnym elementem, więc trzeba wrócić do tego jak najszybciej :)

5. Płukanki.

Ostatnio zaczęłam stosować płukanki :) Jak dotąd  w ruch poszła octowa oraz kawowa. Po obu włosy prezentowały się bardzo ładnie, co zachęciło  mnie do ich regularnego stosowania.

A jakie Wy macie plany na wiosnę? :)

piątek, 25 marca 2016

Kallos Mulivitamin

 Znów na jakiś czas odpuściłam bloga... Niestety. Jakoś ostatnio brakowało mi motywacji do wyginania się przed obiektywem, w dodatku moja włosy jakoś mnie nie zachwycały. Co było pewnie spowodowane tym, że w moją włosową rutynę wkradła się szczypta lenistwa :) Ale podjęłam ponowną walkę i właśnie siedzę z mieszanka olejowa na głowie :) < olej rzepakowy, lniany oraz z nasion pszenicy >. Następnie chcę na nie nałożyć mix witaminowy czyli Kallosa Mulitvitamin :)



Opakowanie typowe dla Kallosa, duży 1l słój z zakrętką. Konstancja lekko kremowa, nie spływa przy aplikacji. W składzie przed parfum, możemy znaleźć emolient, emulgator oraz olej z awokado ( moja miłość <3 ) oraz kilka ekstraktów : z pomarańczy, cytryny, żeń-szenia, kwas cytrynowy, dwa dość lekkie silikony, humekanty, niacynamid (B3, humektant), pantotenian wapnia (B5), witaminy C, E, B6, skrobię, modyfikowana krzemionka. Zapachem przypominana sok Mulivitaminowy :p

Jeżeli chodzi o działanie to na moich włosach sprawuje się bardzo dobrze :) Jednak wolą, jeśli ta maska pozostanie na nich góra 10-15 min., ponieważ potem mogą być lekko przeciążone. Za cenę 11 zł/1 l warto się na nią skusić :)


sobota, 5 marca 2016

Włosowa aktualizacja - luty

Dziś chciałabym Wam przedstawić moją Lutowa Aktualizację włosową :) W tym poście pojawią się kosmetyki, których używałam w tym miesiącu. Luty nie był bardzo mroźnym miesiącem, jednak było bardzo wilgotno oraz wietrznie, co nie ułatwiało włosom ich egzystencji. Staram się zabezpieczać włosy przed wszelkimi uszkodzeniami mechanicznym, ponieważ nie chcę ich na razie podcinać :)
Oczywiście wiem, że podcinanie końcówek jest bardzo ważne, ale dopóki włosy się nie plączą mogę się z tym zabiegiem trochę wstrzymać :)


Mycie :

W tym miesiącu moim ulubieńcem stało się mydełko cedrowe z "Banii Agaffi". Świetnie oczyszcza, nie podrażnia oraz nie obciąża :) Czyli jak dla mnie kosmetyk idealny, plus ten przyjemny, leśny zapach... :)

Odżywka :

W tym miesiącu używałam na zmianę odzywki ORIFLAME ELEO oraz GARNIER GROW STRONG. Obie odżywki sa bardzo przyzwoite :) Nawilżają oraz ułatwiają rozczesywanie. Ani jedna, ani druga nie obciążyła moich włosów.

Olejowanie :

W tym miesiącu olejowałam włosy olejem z awokado oraz olejem z orzechów makadamia. Oleju z awokado używam już bardzo długo, jednak olejek makadamia był nowością, która sprawdziła się rewelacyjnie :)

Maskowanie :

Używałam jedynie jednej maseczki, czyli ORIFLAME ELEO. Recenzja tutaj. :)

Sera :

Tutaj używałam na zmianę ORIFLAME ELEO oraz ALTERRA OLEJEK Z PESTEK MORELI.

Hennowanie :

Na początku miesiąca zafrabowałam włosy henna KHADI CIEMNY BRĄZ.

poniedziałek, 22 lutego 2016

Maska i serub ELEO

 W dzisiejszym poście chciałabym Wam pokazać dwa produkty, które ostatnimi czasy moje włosy bardzo polubiły :) Bohaterami dzisiejszego postu jest maska i olejek ELEO z Oriflame. Są to moje pierwsze kosmetyki do włosów tej marki, wcześniej jedynie pokusiłam się na kolorówkę i perfumy, jednak niedawno za sprawa mojej współlokatorki wpadła mi w ręce nowa seria Oriflame, w jej skład wchodzi szampon, odzywka, maska i serum. Najbardziej przypadła mi do gustu maska oraz właśnie serum olejowe :)


MASKA :



Maska ma dość gęstą konsystencję, która nie spływa z ręki, co usprawnia jej aplikację. Producent zaleca trzymanie jej ok 5 min. ja trzymałam ją zgodnie z zaleceniami oraz ok.20 min. pod czzepkiem. Za pierwszym i za drugim razem efekt był bardzo dobry, jednak myślę, że przy cienkich włosach sprawdzi się opcja nr 1 :) Maska świetnie nawilża włosy, są one bardzo, ale to bardzo mięciutkie oraz odpowiednie dociążone. Rozczesują sie bez mniejszego problemu. Fajne jest to, ze produkt zawiera parkii ( shea ) butter dość wysoko w składzie :) Maska zawiera również alkohole tłuszczowe ( emolienty ) Cetyl Alcohol, Stearyl Alcohol, Cetearyl Alcohol oraz siliokony Amodimethicone - zmywany lekkim detergentem oraz Cyclohexasiloxane - silikon lotny. 

Cena: 39,90zł / 125ml

OLEJEK WYGŁADZAJĄCY :


Muszę zacząć od tego, ze ten olejek cudownie pachnie :) Ma lekką, nielepką konsystencję, dzięki czemu nie obciąża włosów. Aplikuję go po każdym myciu na wilgotne włosy ( po ułatwia równomierną aplikację ) oraz przed każdym wyjściem z domu :P
Włosy są po nim miękkie i lśniące. Skład jest typowo silikonowy, bo słowo "olejek" jest raczej tylko w nazwie, ponieważ w produkcie znajdziemy go tuż przed Perfum ( Elaeis Guineensis Oil, - olejek palmowy )Jednak mi to nie przeszkadza ponieważ zima stawiam na silikony, a jeśli chodzi o końcówki to już w ogóle na plus :)

Cena: 41,90zł / 50ml.


piątek, 12 lutego 2016

Drugie hennowanie - Khadi ciemny brąz

    Mam już za sobą drugie hennowanie. Tak jak ostatnio użyłam henny KHADI CIEMNY BRĄZ.
Tym razem włosy wyszły ciemniejsze niż za pierwszym "farbowaniem", jednak wciąż mam wrażenie, że są zbyt jasne :P Coraz bardziej ciągnie mnie do jeszcze czegoś "mocnijszego". Jaką ciemną henne możecie polecić?
Włosy po hennie bardzo ładnie błyszczą, na zdjęciu nie udało się tego uchwycić ponieważ splątały się od wiatru :/ Po spłukaniu henny były trochę przesuszone, na zdjęciu można zobaczyć efekt po drugim myciu :)
Aby zwalczyć "przesusz" postanowiłam naolejwoać włosy na całą noc olejem z awokado, rano dołożyłam mix z miodu oraz maski ORIFLAME ELEO po czym zemulgowałam całość KALLOSEM ARGAN. Włosy umyłam cedrowym mydłem z BANIA AGAFII oraz przeciągnęłam włosy BALSAMEM MAROKAŃSKIM PLANETA ORGANICA, a w końcówki wtarłam kropelkę serum wygładzającego ORIFLAME ELEO ( pięknie pachnie :3 ). Po czym wysuszyłam włosy chłodnym nawiewem suszarki. 


A Wy? Zdecydowałyście sie już na henne? :) Jakie są wasze odczucia? :)


czwartek, 28 stycznia 2016

Make me bio - krem różany i proszek myjący

 Długo nic się tu nie pojawiło, ponieważ zaliczenia i egzaminy pochłonęły mnie całkowicie i czasem zapominam, ze żyję :D Dziś chciałabym przedstawić dwa świetne produkty marki Make Me Bio, które okazały się być strzałem w dziesiątkę :) Moja cera bardzo się z nimi zaprzyjaźniła. 




Co mówi o nich producent?

Krem Garden Roses

Wyjątkowy krem intensywnie nawilżający do codziennej pielęgnacji skóry. Starannie wybrane naturalne olejki z całego świata skutecznie nawilżą i odżywią suchą i wrażliwą skórę: olej z orzechów macadamia z Australii jest jednym z najlepszych olejów regenerujących skórę, masło mango z Indii ma właściwości zmiękczające i odbudowuje naskórek, olej ze słodkich migdałów tłoczony na zimno z Europy i olejek jojoba z Ameryki doskonale nawilżają i chronią skórę. Natomiast róża i woda z kwiatu geranium ukoją i odświeżą Twoją skórę. Lekka konsystencja i różany zapach sprawią, że pokochasz codzienną pielęgnację!
Składniki/Ingredients (INCI): Rosa Damascena (Rose) Flower Water, Pelargonium Asperum (Geranium) Flower Water, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Macadamia Ternifolia (Macadamia Nut) Seed Oil, Cetearyl Glucoside, Glyceryl Monostearate, Glycerin, Cetyl Alcohol,Tocopherol (Vitamin E), Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Rosa Damascena (Rose) Flower Oil
Jak widać woda różana już na pierwszym miejscu :) Ogólnie rzecz biorąc krem ma przyjemny skład :) Świnie nawilża nie pozostawiając tłustego filmu na twarzy. Ja używam go na noc i nawet rano czuję, ze moja twarz jest odżywiona i pełna blasku :) Zapach też jest bardzo przyjemny, pachnie jak bukiet róż :)

Clean Powder 
100% naturalny i łagodny puder myjący do twarzy dla skóry wrażliwej. Delikatnie oczyszcza skórę twarzy, pozostawiając ją czystą i świeżą. Produkt zawiera białą glinkę, która jest glinką bardzo miękką, łagodną i nie odtłuszczającą nadmiernie skóry, dlatego jest głównie polecana do pielęgnacji cery delikatnej, wrażliwej, naczynkowej i suchej. Szczególnie polecana jest też do cery szarej i zmęczonej.Kaolin łagodnie oczyszcza i odżywia skórę, a jednocześnie działa odświeżająco. Ściąga pory, rewitalizuje i odżywia nawet najbardziej zmęczoną skórę.
Niewielką ilość proszku wymieszać z wodą w dłoni lub oddzielnym pojemniku. Delikatnie masując umyć twarz następnie spłukać zimną wodą. Można używać również jako maseczkę do twarzy: Puder wymieszać z wodą i dodać kilka kropel ulubionego olejku (olej z oliwek, olejek Jojoba czy olejek migdałowy) Nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy pozostwic na 10 mint następnie spłukać letnią wodą.
Składniki: Biała Glinka, owies, olejek lawendowy, olejek różany.
Ingredients (INCI): Kaolin, Avena Sativa (Oat) Meal, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower Oil, Rosa Damascena (Rose) Flower Oil
Jeżeli chodzi o skład, to osobiście nie mam do czego się przyczepić :) Puder super myje, można mieszać go z woda lub olejkiem, możemy z niego zrobić także maseczkę :) Twarz po zastosowaniu tego pudru jest mięciutka i delikatna. Co do zapachu, to stwierdzam, ze jest bardzo dziwny :p mało przyjemny, ale można się przyzwyczaić :)



wtorek, 19 stycznia 2016

Włosowa pielegnacja

W dzisiejszym poście chciałabym Wam pokazać, jak mniej więcej prezentuje się moja piramida pielęgnacyjna :) innymi słowy jest to mój włosowy plan pielęgnacji, który staram się stosować do moich włosów na daną porę roku. Jako, że mamy zimę wprowadzam do swojej pielęgnacji silikony, które zima akurat uważam za potrzebne.



1. Dobre odżywianie.

Na samej gorze znajduje się odpowiednia dieta. Ostatnimi czasy moje posiłki były dość ubogie i robione na szybko, najczęściej kończyło się na kaszy kuskus z warzywami :D Nie było zbyt dobre podejście przede wszystkim dla zdrowia. Zaczęłam częściej łapać infekcje oaz stan skóry i włosów trochę się pogorszył. Wraz z nowym rokiem postanowiłam wrócić do moich dobrych nawyków. Wprowadziłam do diety olej kokosowy ( który czasem dodaję do wody z miodem i cytryną ), świeże owoce i warzywa, w tym moje ulubione awokado, ziarna oraz zaczęłam pić dużo wody.

2. 2- 3 razy w tygodniu olejowanie włosów.

Jak jest powszechnie wiadomo olejowanie ma dobroczynny wpływ na nasze włosy. w - 3 razy w tygodniu staram się nałożyć na włosy jakiś olej, np. z awokado czy ze słodkich migdałów, staram sie go trzymać na przynajmniej 2-3 godziny.

3. Niedziela dla włosów.

Raz w tygodniu staram się dopieścić moje włosy i zrobić im "niedzielne spa" :) Wtedy traktuję je na prawdę " po królewsku ". Najczęściej wtedy olejuje włosy przez całą noc, rano dokładam olej na skórę głowy oraz żel z aloesu, po czym dokładam jakiś maski DIY.

4. Stylizacja.

Wydaje  mi się, że jedyną formą stylizacji za pomocą ciepła jaką stosuje jest suszarka :p Nie prostuję włosów, ani ich nie kręcę lokówką, gdyż po prostu nie widzę takiej potrzeby ;)

sobota, 16 stycznia 2016

Niedziela dla włosów

Dziś kolejna niedziela dla włosów, która ma miejsce tym razem w sobote :D Przez ostatnie dni nie miałam zbyt dużo czasu, żeby zająć się włosami ( sesja, sesja, sesja ) więc dziś postanowiłam trochę im dogodzić ;)






Olejowanie

Na całą noc nałożyłam olej z pestek winogron, jak pisałam w ostatniej niedzieli dla włosów klik moje włosy bardzo go lubią :)  Rano na skórę głowy dołożyłam olej lopianowy z papryczką chili z Green Pharmacy. 

Maskowanie

Następni dołożyłam humekantowo-emolientowo-proteinową maskę DIY, która składała się z łyżki miodu, łyżki olejku z awokado oraz jednego żółtka. Siedziałam z taką papką przez 30 min.

Mycie 

Następnie zemulgowałam wszystko Kallosem Argan, po czym umyłam włosy szamponem Garnier Grow Stron i wmasowałam odzywkę z tej samej serii.

Stylizacja

Włosy ułozyłam na okragłej szczotce, a końcówki zabezpieczyłam serum silikonowym Argan Oil Bioelixir.






sobota, 9 stycznia 2016

Loki na chusteczki nawilżające


Jako, że nadszedł weekend pokusiłam się na zabawę z moimi włosami. Ostatnimi czasu widziałam dużo sposobów na zrobienie loków bez użycia ciepła. Najbardziej zainteresował mnie jednak ten z nawilżającymi chusteczkami dla dzieci :)


Mycie:

Dziś nie uraczyłam swoich włosów jakąś specjalną pielęgnacją. W ruch poszedł szampon z Alttery kawa i biotyna oraz odzywka z Garniera Olej Awokado i Masło Karite, którą po nałożeniu wczesałam szczotką, w celu wygładzenia włosów. Po kilku minutach spłukałam odzywkę i nałożyłam Argan Oil z Bioelixire. Następnie wysuszyłam suszarką i wyczesałam TT.

Po wysuszenie związałam włosy w wysoki kucyk oraz podzieliłam je na cztery partie. Każde pasmo zawinęłam na mokrą chusteczkę. Siedziałam w takiej pięknej fryzurce ok.45 min, co okazało się być jednak za krótko, ponieważ moje włosy są bardzo oporne jeżeli chodzi o jakiekolwiek stylizowanie oprócz prostowana :p

Jako, że zdjęcie było robione telefonem nie jest najlepszej jakości, następnym razem będe musiała zabrać ze sobą aparat :p

wtorek, 5 stycznia 2016

Jak zaczęłam dbać o włosy


Od  zawsze eksperymentowałam z włosami. Farbowałam, stylizowałam oraz wydziwiałam przeróżne rzeczy. Na głowie miałam bardzo dużo kolorów, rude, ombre, czarne, ciemno brązowe, kasztanowe i wiele innych odcieni, miałam również trwała gdyż wymarzyłam sobie efektu mokrej włoszki :D
Jak można się domyślić po tych eksperymentach kondycja moich włosów wolała o pomstę do nieba, o wzmożonym wypadaniu nawet nie wspomnę. Co zmieniłam w swojej pielęgnacji? Bardzo dużo, a nawet jestem skłonna powiedzieć, że wszystko. Kiedyś spałam w mokrych i rozpuszczonych włosach, jak można się domyślić nie miało to pozytywnego wpływu na moje włosy, pomijając fakt, że budziłam się z szopą na głowie :D Wiązanie włosów i suszenie ich chłodnym nawiewem było pierwszym krokiem ku ładnym i zdrowym włosom.
 W sierpniu zeszłego roku moja walka o piękne włosy rozpoczęła się na poważnie. Zaczęłam szperać po blogach, aby dowiedzieć się jak najwięcej. Na początku cała ta "tajemna" wiedza była dla mnie czarną magią :D W końcu po pewnym czasie "ogarnęłam" co i jak. Przystąpiłam do  zwracanie uwagi na skład ( co na początku było nielada wyzwaniem ), wprowadziłam równowagę pomiędzy emolientami, humektantami oraz proteinami. Wprowadziłam do swojego planu pielęgnacyjnego olejowanie oraz zaczęłam zabezpieczać końcówki sylikonami. Jeżeli chodzi o mycie używam delikatnych szamponów, jednakże raz na jakiś czas, w celu oczyszczenie skóry głowy chwytam za jakiś " zdzierak " :) Co więcej, zrezygnowałam z farbowania chemicznego na rzecz henny :)



poniedziałek, 4 stycznia 2016

Niedziela dla włósów

 
W dzisiejszym poście niedziela dla włosów , raczej poniedziałek :p Wczoraj nie miałam możliwości zająć się moimi kudełkami, dlatego zajęłam się  nimi dziś :)  Niestety nie udało mi się dobrze uchwycić efektów, ponieważ mój aparat obraził się na mnie i nie chciał łapać ostrości :/ Muszę znaleźć sobie prywatnego fotografa :D





Olejowanie 

Dzień wcześniej naolejowałam włosy na długości olejem z pestek winogron, moje włosy bardzo go polubiły :) W skórę głowy wtarłam żel z aloesowy, który świetni działa na scalp, o ile nie ma się uczulenie na aloes :p

Maskowanie

Rano,w skórę głowy wtarłam olejek łopianowy z papryczką chilli z Green Pharmacy, a na długość nałożyłam mix miodowo-olejowy ( dwie łyżki oleju z pestek winogron, łyżka miodu i łyżka odżywki Garnier Fructis - Grow strong ). Z taka papką posiedziałam na głowie ok.30 min.

Mycie

Na początku zemulgowałam włosy odżywką KALLOS Argan, po czym spłukałam wszystko letnią wodą. Włosy umyłam  szamponem kawa i biotyna z Alterry i na koniec nałożyłam trochę odżywki Garnier Fructis Grow Strong.

Stylizacja

Na lekko osuszone włosy nałożyłam jedną pompkę olejku z Alterry oraz wysuszyłam chłodnym nawiewem suszarki. Suche już włosy wyczesałam Tangle Teezerem oraz drewnianym grzebieniem. Na koniec zwinęłam je na chwilę w koczka ślimaczka. 




Tak prezentowały się moje włosy po pielęgnacji :) Zdjęcia zostały wykonane bez lampy :P